Ta japońska metoda pomoże Ci z ciągłą integracją
Czterech młodych lekarzy zdecydowało się na otwarcie niewielkiej spółdzielni lekarskiej. Mieli kłopoty. Wynajęli budynek i zadłużyli się po uszy na zakup sprzętu, a pacjentów było jak na lekarstwo. Gdy chcieli już zwijać interes na proste rozwiązanie wpadła … sekretarka. Czy można wykorzystać ich doświadczenia, by zacząć z ciągłą integracją?
Młodzi lekarze od początku nie mieli łatwo. Wynajęli spory budynek w Santa Monica. Niestety w okolicy była duża konkurencja. Paraliżował ich strach przed stratą wszystkiego co mieli. Myśleli o rezygnacji z prowadzenia biznesu.
Zanim to nastąpiło zebrali wszystkich pracowników na naradę. Zastanawiali się jaką najprostszą zmianę mogą wprowadzić. Zmiana miała poprawić ich trudną sytuację. Były tylko dwa warunki:
- usprawnienie nie wygeneruje kosztów – nie mieli przecież już wolnych środków,
- przyniesie korzyść dla klientów – to jedyna szansa na wyjście z opresji
Na pomysł wpadła jedna z recepcjonistek. Pomyślała, że lekarze mają sporo wolnego czasu. Zaproponowała aby dzwonili do swoich klientów dzień po wizycie i pytali czy są zadowoleni z usług. Lekarze byli sceptyczni ale postanowili spróbować.
Minęło kilka tygodni. Okazało się, że pacjenci byli zaskoczeni takim poziomem zaangażowania. Nigdzie wcześniej nie doświadczyli takiej troski. Dobra nowina o przychodni szybko się rozeszła i ku zdziwieniu właścicieli firma zaczęła dobrze prosperować.
Obawa przed nieznanym
Gdy chcemy wdrożyć nowy system lub nowe podejście do pracy często musimy zmierzyć się z różnymi obawami. W głowie rodzi się mnóstwo pytań i wątpliwości:
- czy to się firmie opłaci?
- nie mamy przecież know-how żeby to zrobić!
- czy klienci będą zadowoleni?
- czy współpracownicy się nie zbuntują?
Te obawy są jak najbardziej słuszne. Wielu z nas czuje wewnętrzny opór przed wprowadzaniem rewolucji. To nasz naturalny, ludzki odruch. Gdy w grę wchodzą pieniądze (lub czas) strach staje się jeszcze większy. A gdyby tak podejść do tego inaczej? Z pomocą przychodzi nam japońska filozofia Kaizen. Działa ona w sposób, który nie wzbudzi naszego wewnętrznego alarmu. Zakłada podejście ewolucyjne:
- Znajdź najmniejszą rzecz którą możesz zmienić w swoim otoczeniu
- Usprawnij ją
- Sprawdź czy przyniosła pozytywny efekt
Może wydawać się to banalne ale doświadczenia firm na całym świecie potwierdzają skuteczność tej metody.
Ciągła integracja – jak użyć Kaizen do jej wdrożenia w swojej firmie?
Pewnie ciśnie Ci się na usta: łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Nie masz systemu ciągłej integracji, a czujesz że jest on potrzebny? Mam dla Ciebie kilka pomysłów na to co możesz zrobić:
- napisz prosty skrypt który zbuduje Twoją całą aplikację jednym wywołaniem (dla ambitnych – użyj do tego Dockera)
- napisz jeden prosty test który sprawdzi żywotność Twojej aplikacji i uruchamiaj go cyklicznie (dla ambitnych – dodaj uruchamianie do crona)
- użyj w procesie budowania narzędzie do statycznej analizy kodu – nawet jeśli nie masz żadnych testów, to z pewnością poczujesz różnice w jakości kodu
- umieść dowolny z powyższych kroków jako zadanie na Jenkinsie
Myślisz że ciągła integracja jest dla Ciebie? Masz jakiś pomysł na łatwe zmiany przy jej wdrażaniu? Podziel się swoim pomysłem w komentarzu.